HUBERTUS ‘2019

28 września w Pawłowicach odbył się III Hubertus Gminy Teresin organizowany przez stajnię Blueberry przy wsparciu Urzędu Gminy Teresin oraz Koła Łowieckiego „Grunwald” przy KG Policji w Warszawie.
To była naprawdę wyjątkowa impreza. W stajni Blueberry w Pawłowicach po raz trzeci odbył się Hubertus, czyli święto wszystkich myśliwych, leśników i jeźdźców. Na to wyjątkowe wydarzenie zaprosili Anna Jończyk i Tomasz Dronzikowski, prowadzący na co dzień gospodarstwo zajmujące się chowem i hodowlą koni oraz stajnię i szkółkę jeździecką.
– Hubertusa organizujemy od trzech lat, za każdym razem staramy się wprowadzać jakieś nowości. W poprzednich edycjach pojawiły się m.in. zawody crossowe, czyli skoki na koniach. Tym razem postawiliśmy na bryczki. Jest to jedyny Hubertus organizowany w okolicy, a szkoda, bo myślę, że to impreza, jaką warto promować – mówi Anna Jończyk.
Rzeczywiście warto promować, bo organizatorzy zapewniają uczestnikom moc atrakcji. W tym roku na gości czekał Finał Mazowieckiej Ligi Zaprzęgowej, pokazy kawaleryjskie w wykonaniu Stowarzyszenia Miłośników Bitwy Warszawskiej z Radzymina, pokaz posłuszeństwa konia z wykorzystaniem ognia w wykonaniu stajni Bajka, a także wiele atrakcji dla dzieci i całych rodzin. Nowością był pokaz strzelania z łuku. Oczywiście nie mogło zabraknąć tradycyjnej gonitwy za lisem. Nie chodzi oczywiście o prawdziwe zwierzę, a najszybszego jeźdźca, który ma przypiętą do kurtki lisią kitę. Gonitwa odbyła się w pełnym galopie, dzięki czemu miała bardzo widowiskowy charakter.
W trakcie imprezy przeprowadzono niezwykle spektakularną akcję reintrodukcji bażantów. Na pawłowickie pola wypuszczonych zostało około trzydziestu ptaków, a uczyniły to obecne na imprezie dzieci. Nad przebiegiem akcji czuwał niezawodny Tomasz Brzeski z Koła Łowieckiego „Grunwald”.
Zgłodniali i spragnieni mogli liczyć na ciepłe dania i napoje przygotowane przez lokalnych wystawców. Cała impreza zakończyła się wspólnym ogniskiem.
– Cieszę się z tego, że Hubertus kolejny raz przyciągnął do Pawłowic wspaniałych ludzi, którzy stworzyli niepowtarzalną atmosferę – podsumowuje Anna Jańczyk, współwłaścicielka Stajni Blueberry.
Miło było patrzeć na roześmianych uczestników – przyjaciół i sympatyków jeździectwa, którzy potrafili udowodnić, na przekór otaczającej nas codzienności, że można choć na chwilę zatrzymać się i kontemplować pięknem świata i życzliwością ludzi. Zapraszamy do Stajni Blueberry już teraz, a na kolejnego Hubertusa za rok!
Tomasz Daczko