Kultura

Kalina Staszewska zdobywczynią Grand Prix III SOCHACZEWSKIEGO FESTIWALU TEATRALNEGO

1 kwietnia 2019

22 marca na scenie Sochaczewskiego Centrum Kultury w Chodakowie odbył się III Sochaczewski Festiwal Teatralny. W siedmiu spektaklach teatralnych wystąpiły dzieci z Sochaczewa, Żyrardowa, Teresina oraz Płocka.

Nagrodę SPAT GRAND PRIX zdobył Teatr „Słowo” ze Szkoły Podstawowej im. św. Maksymiliana Kolbego w Teresinie za monodram pt. „Opowieść o rzeczach ważnych i mniej ważnych” na podstawie wierszy Danuty Wawiłow, w którym wystąpiła niezwykle utalentowana 9 letnia Kalina Staszewska.

Kalina wstąpiła do Teatru „Słowo” we wrześniu 2018 r. Jest laureatką wielu konkursów recytatorskich  i oratorskich. Po raz drugi w swojej karierze scenicznej zmierzyła się z trudną sztuką monodramu. W prezentowanym spektaklu zwraca uwagę na problem samotności i niezrozumienia dzieci przez dorosłych, przede wszystkim rodziców. Naznaczenie piętnem samotności i odrzucenia powoduje, że dziecko czuje się niechciane, brzydkie, niedobre, złe, plugawe, bezwartościowe. Wstrząsającym potwierdzeniem takiego sposobu myślenia o sobie jest wypowiedź głównej bohaterki monodramu:

A kiedy jestem niegrzeczna

To śpię w najlepszej sukience

Biegam po mieście

Albo pływam w kałuży……

……I uciekam od mamy

Naprawdę bardzo daleko…

Kalina zawładnęła sercami widowni, skupiła na sobie jej uwagę od początku, aż do ostatniej sekundy monodramu. W jednej z recenzji czytamy: Jej nad wyraz dojrzała gra aktorska wypełniła scenę, pokazując jak dziecko przeżywa swoje małe i większe kłopoty, żyjąc we współczesnym, pełnym pośpiechu i szumu, świecie.

Jury przyznało nagrodę, doceniając zarówno osobowość sceniczną, jak i scenariusz monodramu.

 Tomasz Daczko

Mistrzyni słowa i jej „Słone piosenki”

12 marca 2019

Niezwykły koncert z okazji Dnia Kobiet

            Koncert zorganizowany przez Teresiński Ośrodek Kultury stał się okazją do promocji debiutanckiej płyty Joanny Cieśniewskiej „Słone piosenki”. Innym, i jak się wydaje nie mniej istotnym powodem tego  niezwykłego wydarzenia, było wspomnienie postaci zmarłego sześć lat temu Leszka Lewickiego, wybitnego gitarzysty, człowieka o gołębim sercu, z którym artystka przez wiele lat współpracowała w „Zespole o Wdzięcznej Nazwie”, a prywatnie przyjaźniła się.  Gdy go zabrakło, jakby zabrano kawałek mnie. Powstała dziura, z którą było mi strasznie ciężko iść przez życie. (…) Dlatego powstała ta płyta. Trzeba pewne sprawy w życiu pozamykać. Udało się. To dla Ciebie Leszek. Zrobiłam to. Nagrałam tę płytę. Wydałam. Mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumny – wyznaje artystka we wspomnieniu zamieszczonym w dodatku do płyty.

Joanna Cieśniewska to artystka nurtu piosenki literackiej. Autorka tekstów, interpretatorka poezji, instruktor śpiewu w Teresińskim Ośrodku Kultury, kompozytorka i obdarzona charyzmą wokalistka. Repertuar koncertu, który mogliśmy usłyszeć 9 marca, to kompozycje do utworów autorskich, ale także Mirosława Aleksandra Kowalewskiego, Jerzego Porębskiego, Sławomira Wódki, Andrzeja Koryckiego, Jakuba Kamińskiego i właśnie Leszka Lewickiego.

Nie znam się na muzyce, ale coś tam mi w duszy gra. Tym bardziej zagrało, kiedy zostało pobudzone

lirycznymi interpretacjami i ekspresją Joanny Cieśniewskiej. Piosenkarka jest mistrzynią słowa. Słowo bowiem w jej tekstach odgrywa niebagatelną rolę, rolę główną. Artystka bardzo szybko i łatwo nawiązuje kontakt z publicznością. Nieudawanym wdziękiem i naturalnością zjednuje sobie słuchaczy, którzy z uśmiechem na ustach lub w zamyśleniu spijają z jej ust nawet najbardziej wyrafinowane metafory. Koncert, w którym uczestniczyłem, wyzwolił we mnie wszystkie najlepsze uczucia, jakie może wywołać u człowieka ambitna piosenka, łącząca poetycki tekst z niebanalną muzyką. Usłyszałem szum morza i ciszę pośród której wiatr delikatnie porusza liśćmi, zobaczyłem zielone irlandzkie wzgórza, piękne, bezchmurne niebo, a na nim sierp księżyca i miliony gwiazd. A wszystko to dzięki delikatnemu, czystemu głosowi wokalistki, scalającej słowa i dźwięki w urozmaiconą, bogatą i przemyślaną jedność.

Na koncertowym żaglowcu towarzyszyła artystce niezwykła załoga, wytrawni instrumentaliści: Zbigniew Murawski, Janusz Frychel, Sławomir Nalej, Adam Szuraj, czyli trzy gitary, perkusja i nyckelharpa, z którymi piosenkarka stworzyła na scenie niezwykle spójną, „smaczną” i wzajemnie dopełniającą się całość. Całość, bo obok artystki na teresińskiej scenie wystąpiły również jej uczennice –  Anna Karaś i Julia Rumińska, z którymi łączy ją niewidzialna, acz łatwo zauważalna więź i pokrewieństwo dusz.

Koncert Joanny Cieśniewskiej, ale przede wszystkim piosenki zamieszczone na jej debiutanckiej płycie poświęconej zmarłemu przyjacielowi, zdają się oczyszczać otaczającą nas rzeczywistość z draństwa, niegodziwości i obłudy. Są przecież pisane sercem, który jest najlepszym barometrem naszych uczuć. Dla mnie, i jestem przekonany dla tych wszystkich, którzy sięgną po „Słone piosenki”, są sposobnością do wejścia w głąb siebie, ale i spojrzenia na drugiego człowieka, zauważenia jego problemów, jak chociażby w piosence „Półerotyk”, która łagodnie i spokojnie, zarówno w dźwiękach, jak i w przesłaniu, opowiada o porzuconej kobiecie. Wszystko to powoduje, że debiutancka płyta Joanny Cieśniewskiej jest szczera, prawdziwa i ponadczasowa. Gorąco polecam.

Tomasz Daczko

Płytę można kupić w sekretariacie Teresińskiego Ośrodka Kultury, przez fanpage artystki na facebooku: Joanna Cieśniewska-Słone Piosenki  lub zamówić u niej osobiście. Cena 30 zł. Cały dochód ze sprzedaży zostaje na koncie Teresińskiego Ośrodka Kultury, który bardzo zaangażował się w  wydanie tej płyty.

 

 

 

Nie mówię szeptem, gdy mówię skąd jestem

5 marca 2019

„Nie mówię szeptem, gdy mówię skąd jestem” –

uczniowie teresińskiej podstawówki wśród laureatów Festiwalu Poezji Patriotyczne

           Za nami VI. edycja Festiwalu Poezji Patriotycznej „Nie mówię szeptem, gdy mówię skąd jestem”. W patio Kramnic Miejskich w Sochaczewie w 1 i 2 marca mogliśmy usłyszeć piękne wiersze i poezję śpiewaną opisującą trudne losy naszego narodu, jego heroizm, bohaterów wojen i powstańczych zrywów. Festiwal był częścią obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na ziemi sochaczewskiej. W eliminacjach wzięła udział rekordowa liczba 206 uczestników.

Przegląd, jak co roku, zorganizowały Stowarzyszenie „Sochaczew Daj się Ponieść” oraz Wydział Sportu i Organizacji Pozarządowych UM w Sochaczewie. Honorowy patronat nad imprezą objęli: poseł Maciej Małecki, starosta Jolanta Gonta i burmistrz Piotr Osiecki.

Młodzi artyści z terenu powiatu sochaczewskiego startowali w kilku kategoriach wiekowych: I.  kat. (klasy I-III  szkoły podstawowe), II. kat. (klasy IV-VI szkoły podstawowe), III. kat. (klasy VII        i VIII szkoły podstawowej oraz III gimnazjum), IV. kat. (szkoły średnie i  dorośli). W każdej kategorii wiekowej rywalizowano w konkursie recytatorskim i wokalnym.

Miło nam poinformować, że uczniowie Szkoły Podstawowej im. św. Maksymiliana Kolbego                           w Teresinie odnieśli w tegorocznym festiwalu znaczące sukcesy:

  • Marcelina Więsek- I. miejsce w I. kategorii wiekowej, poezja patriotyczna; I. miejsce w I. kategorii wiekowej, pieśń patriotyczna;
  • Julia Kołodziejak – II. miejsce w I. kategorii wiekowej, pieśń patriotyczna;
  • Szymon Mikołajczyk – wyróżnienie w I. kategorii wiekowej, poezja patriotyczna;
  • Aleksandra Sobota – I. miejsce w III. kategorii wiekowej, poezja patriotyczna.

Wszystkim nagrodzonym składamy serdeczne gratulacje!

Tomasz Daczko

 

Święto w Teresinie – opera we wsi!

18 lutego 2019

Dzięki Fundacji Dwie Korony oraz wsparciu Gminy Teresin i Klasztoru w Niepokalanowie w niedzielę 17 lutego 2019 r. w wypełnionej do ostatniego miejsca sali św. Bonawentury w Niepokalanowie mieliśmy niepowtarzalną okazję obejrzeć spektakl przygotowany przez solistów, chór mieszany i orkiestrę kameralną Państwowej Szkoły Muzycznej II. stopnia im. Fryderyka Chopina w Sochaczewie pt. „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale”. Nad całością tego artystycznego przedsięwzięcia  czuwała Iwona Niemyjska – reżyser, choreograf, chórmistrz i dyrygent w jednej osobie. Kostiumy do spektaklu zaprojektowała Aljeka Group – Jerzy Kaczor, a dekoracje przygotowała Barbara Derda.

Propozycja sochaczewskiej szkoły muzycznej to adaptacja sztuki, nazywanej często „operą narodowego pojednania”, napisanej przez Wojciecha Bogusławskiego, prekursora sceny narodowej, do której muzykę skomponował Jan Stefani, skrzypek królewskiej orkiestry teatralnej Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Przedstawienie opowiada przede wszystkim o dążeniu do zgody, narodowego pojednania skłóconych ze sobą tytułowych Krakowiaków i Górali. Przez badaczy epoki jest traktowane jako manifestacja patriotyczna wobec rodzącej się zaborowej rzeczywistości i schyłku I. Rzeczypospolitej. W stosunku do oryginału reżyserka nie wprowadziła zmian, i jak sama podkreśla, starała się jak najwierniej odtworzyć dzieło Bogusławskiego i Stefaniego oraz oddać narodowy charakter sztuki i piękno w niej zawarte. W wodewilu nie zabrakło więc scen komicznych, które w oryginale przeplatają się z fragmentami pełnymi powagi  i dramatyzmu.

Mocną stroną przedstawienia jest doskonała gra młodych aktorów, uczniów szkoły muzycznej, którzy w profesjonalny sposób wywiązali się z niezwykle trudnego zadania połączenia sztuki aktorskiej i wokalnej. Wśród wykonawców reporterskie oko wypatrzyło artystów pochodzących z terenu naszej gminy: Filipa Włodarczyka, Mateusza Gawora, Antoniego Majchra, Urszulę Żochowską, Małgorzatę Gawor i Katarzynę Czubkowską. Nastoletni artyści w przekonujący sposób przenieśli nas w świat, którego już nie ma. Nie tylko słowem, ale także gestem, mimiką i ruchem scenicznym potrafili wyrazić gwałtowne emocje, które towarzyszą odgrywanym przez nich postaciom. W pamięć zapada szczególnie finał spektaklu, w którym młodzi aktorzy śpiewają i tańczą z niespotykanym wręcz temperamentem i dynamizmem.

Narastające napięcie podkreślała najważniejsza w spektaklu muzyka w wykonaniu orkiestry. Począwszy od uwertury, aż po partię finałową, sochaczewscy muzycy uwodzili widownię brzmieniem i nienaganną harmonią, tworząc – na początku spokojne, a wraz z rozwojem akcji coraz bardziej niepokojące i dramatyczne muzyczne ilustracje. Charyzmatycznie dyrygująca Iwona Niemyjska osiągnęła zdumiewająco bliski związek z orkiestrą i chórem, subtelnie odpowiadającymi na każde drgnienie jej batuty. Prowadziła zespół w doskonałym współbrzmieniu wszystkich instrumentów i głosów.

Przejrzystość scenografii, przepiękne kostiumy, ale przede wszystkim doskonała strona muzyczna i wyrazista gra aktorów to atuty spektaklu zaprezentowanego przez solistów, chór mieszany i orkiestrę kameralną Państwowej Szkoły Muzycznej II. stopnia im. Fryderyka Chopina w Sochaczewie. Widownia urzeczona tym, co widzi na scenie, w ciszy i skupieniu chłonęła przedstawienie, by na koniec nagrodzić artystów głośnymi brawami i owacjami na stojąco. Jak podkreślił gwardian Niepokalanowa o. Grzegorz M. Szymanik, dziękując twórcom za spektakl, była to prawdziwa uczta duchowa. Niewątpliwie byliśmy świadkami artystycznego „cudu” w Niepokalanowie.

Tomasz Daczko

Fot. Daniel Daczko

Cudze chwalicie, swego nie znacie …

13 lutego 2019

 

Polska służba zdrowia to temat tak rozległy, że można go przedstawiać na wiele sposobów. Jedni obierają kurs na rozrachunek z dotychczasowymi rozwiązaniami strukturalnymi. Inni wolą wyłuskiwać sensacje, np. korupcję wśród lekarzy, jeszcze inni opowiadają wzruszające historie o umieraniu bądź wychodzeniu z choroby. Autorka „Tajemnic pielęgniarek”, Marianna Fijewska, nie poszła żadną z tych wydeptanych ścieżek. Przedstawione przez nią historie wyjątkowo rzetelnie i prawdziwie opisują rzeczywistość polskich szpitali, a przede wszystkim kreślą niezwykle skomplikowany obraz pielęgniarek. Kim zatem są i jakie są? Fijewska znajduje własną odpowiedź na te i inne pytania. W szerokiej perspektywie kreśli obraz pielęgniarek w różnym wieku, z różnym doświadczeniem, pasjonatek swojego zawodu, ale także i tych wypalonych, zgorzkniałych, obojętnych. Dziennikarka tworzy dopracowane       w każdym szczególe reportażowe miniatury, których jedną z ważniejszych cech jest dojmujący realizm. Jej bohaterki bardzo szczerze mówią o sobie, swoich uczuciach, urągających warunkach pracy, relacjach z pacjentami i ich rodzinami oraz z koleżankami i zwierzchnikami. Przerywają milczenie. Chcą być traktowane poważnie i profesjonalnie. Przede wszystkim przez system, który zdaje się nie zauważać, jak bardzo profesja ta we współczesnej Polsce jest deprecjonowana.

Zachęcam do lektury.

Tomasz Daczko

 

Marianna Fijewska,  Tajemnice pielęgniarek. Prawda i uprzedzenia , Wydawnictwo W.A.B.

 

Marianna Fijewska pochodzi z Teresina. Ukończyła tutejsze Gimnazjum im. św. Franciszka z Asyżu. Jest dziennikarką Wirtualnej Polski. Zadaje trudne pytania, odkrywa fakty i zbiera opinie w najbardziej gorących, poruszających tematach społecznych. Prowadzi też cykl wywiadów wideo #11Pytań.

Teatrzyk „Bajeczna Księga”

4 lutego 2019

Dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma morzami i za czymś tam jeszcze, żyła sobie Malineczka i ciocia Krysia. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to , że musiały borykać się z olbrzymem, który nie lubił książek. Można by powiedzieć, że miał na nie uczulenie. Ach, czegóż one biedaczki nie próbowały zrobić, aby przekonać tego niedobrego potworka, żeby nie chciał likwidować świata baśni. Najpierw wspólnie z widzami upiekły ogromną szarlotkę. Przy pomocy swych magicznych zaklęć powiększyły ją do rozmiarów olbrzyma i zaniosły jako podarunek. Oczywiście olbrzym bardzo się ucieszył z takiego prezentu i od razu przystąpił do konsumpcji. Ale czy dacie wiarę, że to go wcale nie przekonało?! Malineczka z ciocia Krysią postanowiły więc przechytrzyć olbrzyma i wyczarowały magiczny kapelusz, po założeniu którego olbrzym byłby w cudownym nastroju. I, uff, udało się! Olbrzym polubił świat książek i obiecał, że nie da zrobić im krzywdy!

Tak w dużym skrócie wyglądał scenariusz teatrzyku, który na zaproszenie Gminnej Biblioteki Publicznej  zagościł w Teresinie ze swoim spektaklem pod tytułem „Bajeczna księga”. Przedstawienie teatru „Urwis” z Krakowa odbyło się w sali multimedialnej w budynku „Dworzec TO.KULTURA”. Na seans przybyły dzieci, które w ramach ferii zimowych odpoczywają po ciężkiej pracy w szkole.

Najmłodsi z zainteresowaniem niespotykanym w tym wieku śledzili przygody Malinki i cioci Krysi. Świat baśni to zawsze magia i wiele przygód, więc wcale nie dziwi, że tak wielu rodziców i dzieci uczestniczyło w tym spotkaniu. Spektakl w mądry sposób bawi i uczy, ale to, co najciekawsze, to interaktywność, dzięki której dzieci aktywnie uczestniczyły w przedstawieniu.

Już dziś zapraszamy na kolejne wydarzenia organizowane przez Bibliotekę i filię w Szymanowie.

 

O literaturze przy kawie…

24 stycznia 2019

 

19 stycznia, w sobotę, w skromnych szymanowskich progach bibliotecznych  gościliśmy Panią Justynę Bednarek – romanistkę, redaktorkę pism kobiecych, tłumaczkę i … pisarkę dla dzieci i dla dorosłych. Tym razem naszymi gośćmi byli właśnie dorośli wielbiciele słowa pisanego.

Nasze spotkanie było ciepłą, serdeczną ucztą dla ducha. Autorka opowiedziała nam o tym, jak powoli realizowały się jej marzenia o pisaniu książek. Po raz kolejny okazuje się, że cierpliwość i pokora procentują, i że na nic nigdy w życiu nie jest za późno.

W trochę zabawny sposób Pani Bednarek zredagowała historię powstania jej pierwszych utworów, czyli książek dla dzieci. Uchyliła też troszeczkę rąbka tajemnicy współpracy z Panią Jagną Kaczanowską przy pisaniu książek „Ogród Zuzanny” i „Okruchy dobra”. Okazuje się, że Pani Justyna czerpie pomysły z przeżyć swoich, rodziny, przyjaciół, znajomych. Osobowość autorki sprawiła, że nasi wspaniali czytelnicy pokazali swoją klasę i wręcz szczegółową wiedzę, chętnie dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i ciekawymi doświadczeniami.

Dziękujemy serdecznie Wszystkim, którzy uświetnili nasze spotkanie, porozmawiali, wypili kawkę ze znajomymi, miło spędzili czas w towarzystwie ludzi „pozytywnie książkowo zakręconych”.

Bibliotekarki z Szymanowa

 

 

Wielkość czcionki
Kontrast