Dzień prawdziwej przyjaźni

Jesteśmy mieszkankami gminy Teresin od nieco ponad 2 lat. Antosia uczęszcza do klasy 3 Szkoły Podstawowej w Teresinie. Uczestniczy w WOŚP od 2011 roku, kiedy to w studiu Telewizji Polskiej zrobiono jej bardzo ciekawe zdjęcie. Wówczas  jej starsze siostry były wolontariuszkami WOŚP, pracującymi właśnie na Woronicza. Uznaliśmy, że skoro dziecko wzbudza takie zainteresowanie, to może warto to wykorzystać, jak najbardziej pozytywnie. Od 2012 roku jest wolontariuszem WOŚP.                         W ciągu tych ośmiu już finałów (2012, 2013, 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019)  zebrała łączną kwotę 24 101,21 zł. Od trzech lat jestem nie tylko jej opiekunem, ale również wolontariuszem. Zebrałam łączną kwotę  5 716,40 zł. Staramy się, aby nasz wygląd wzbudzał zainteresowanie przechodniów. Kolorem wiodącym od lat jest czerwony. Antosia ma specjalnie przygotowane przez zaprzyjaźnioną panią krawcową kreatywne elementy ubioru. Kwestujemy wyłącznie na dworze, bez względu na pogodę. Zdarzało się 12 stopni mrozu. Nie namawiamy ludzi do wrzucania do puszki. To mijający  ludzie zaczepiają nas. Podczas światełka do nieba do pomocy przy dźwiganiu puszki Antosi przyjeżdża  po swojej pracy jej tata – pierwszy i najwierniejszy darczyńca. Przywozi pieniądze przekazane przez  jego współpracowników. Puszka pęka w szwach. Dowodem na to jest rozliczenie z 27. finału – 8 395,95 i 11 dolarów. Dowodów sympatii, słów podziwu i uznania nie sposób zliczyć. Powodów do wzruszeń jest tak wiele, że łza w oku  kręci się nie jeden raz. Zaufanie do WOŚP jak i do samej Antosi napawa dumą. Są takie sytuacje, kiedy ktoś przekazuje jej pieniądze jeszcze przed finałem, do rąk własnych.  Myślę, że jest to dla niej najlepsza lekcja wychowania. Kwestujemy zawsze w tym samym miejscu, ponieważ są osoby, które czekają na nas. Mamy grupę wiernych darczyńców. Przychodzą z własnymi datkami, jak również z powierzonymi przez innych do przekazania. Przynoszą kawę, gorącą czekoladę, wyjmują z kieszeni słodką niespodziankę. Naszą historię z WOŚP opisałam krótko w książce, którą fundacja wydała w 2016 roku. Finał WOŚP traktujemy jako dzień prawdziwej przyjaźni, spotkania  z ludźmi niezwykle życzliwymi. Emocje, jakie towarzyszą tym wielogodzinnym przypadkowym spotkaniom, nie sposób opisać.  Antosia twierdzi, że jest to dzień, kiedy nie czuje się zimna.

Anna Gogół

 

Antosia Gogół – dzielna wolonariuszka – o swoim udziale w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy

Moim zdaniem warto pomagać innym, bo dajemy im radość i ułatwiamy pokonywanie trudności. Dajemy im w ten sposób poczuć, że nie są sami ze swoimi problemami. Razem zawsze można więcej i jest zwyczajnie łatwiej.

Pomaganie drugiemu człowiekowi jest dla mnie przygotowaniem do samodzielności. Daje mi zadowolenie i poczucie spełnienia.

Jako wolontariusz WOŚP, od najmłodszych lat, uczę się bezpośredniego kontaktu z różnymi ludźmi. Rozmawiam z nimi. Zdarza się, że nawiązuję w ten sposób nowe znajomości.

Zachęcam swoich rówieśników do udziału w akcjach charytatywnych takich jak WOŚP przez to, że opowiadam im o tym co robię. Proponuję zapoznanie się z Fundacją i celem jej działalności. Opowiadam wspomnienia z tego najpiękniejszego festiwalu w środku zimy.

 

Wielkość czcionki
Kontrast